55% – tylko bez paniki

Unijna polityka klimatyczna znów przyspiesza. Komisja Europejska właśnie zaproponowała podniesienie celu redukcji emisji gazów cieplarnianych na 2030 rok do 55%. Polska zawsze się sprzeciwiała ambitnym celom, ale teraz przełom wydaje się możliwy – koniec węgla jest nieuchronny, musimy zadbać o bezpieczeństwo energetyczne, po koronawirusie potrzebujemy nowych inwestycji, a redukcja emisji CO2 wiąże się z poprawą jakości powietrza, co rząd określa strategicznym wyzwaniem. Podejmując te działania teraz, w cieple, elektroenergetyce i transporcie możemy ograniczyć emisje o ponad 40%. Pozostałe redukcje będą pochodną nowej polityki wobec przemysłu i rolnictwa oraz podziału wysiłków między państwa członkowskie.

Gdzie jesteśmy?

Transformacja ustrojowa i upadek całych gałęzi przemysłu skutkowały ograniczeniem polskich emisji gazów cieplarnianych przed 1990 r. Od tego czasu, do dziś – niewiele się wydarzyło. Nasze emisje w 2018 r. były niższe jedynie o 13% w porównaniu do 1990 r. A to jest właśnie rok bazowy dla unijnego celu klimatycznego, który obecnie wynosi 40%. Co więcej, od 2005 r. (rok przyjęty do liczenia celów w obszarach ETS i non-ETS) emisje w zasadzie stoją w miejscu. W 2018 r. wyemitowaliśmy 412,5 Mt ekwiwalentu CO2. Jesteśmy piątym największym emitentem w UE. I zaczynamy odstawać od Unii, której łączne emisje spadły o ponad 20% od 1990 r. W innych unijnych krajach zmienia się model gospodarczy. My również musimy poszukać swojego, ponieważ nasze dotychczasowe przewagi – niskie koszty pracy i niskie ceny energii – zanikają. Transformacja energetyczna w Polsce może być więc motorem rozwoju – napędzać nowe, czyste technologie i nowe miejsca pracy. Wstyd się przyznać, ale możemy skorzystać na naszym opóźnieniu technologicznym i zrobić od razu skok w przyszłość.

Co możemy zrobić? – projekty flagowe

Trudna dyskusja o celach redukcji emisji wywołuje opór, ponieważ polityka klimatyczna jest pokazywana jako przyczyna problemów górnictwa, energetyki i całej polskiej gospodarki. Takie podejście prowadzi do paraliżu decyzyjnego i marginalizuje nas w międzynarodowych dyskusjach. Marnujemy dużo krajowych zasobów na nietrafione działania bez przyszłości. Tymczasem, z roku na rok piętrzą się wyzwania związane z modernizacją sektora energetycznego, ciepła, transportu, przemysłu i rolnictwa. Jednocześnie to właśnie teraz Unia Europejska kładzie na stole środki, które można wykorzystać na transformację. Spójrzmy więc na dyskusję o celach redukcyjnych z perspektywy tego, co i tak musimy w Polsce zrobić. Do realizacji są projekty flagowe – zmiana miksu energetycznego, czyste ciepło, elektryfikacja transportu, modernizacja przemysłu i przyjazne dla środowiska rolnictwo. Musimy je przeprowadzić nie tylko dlatego, że ograniczą emisje CO2, ale ponieważ zwiększą bezpieczeństwo energetyczne (bo kończy nam się węgiel), poprawią jakość powietrza (bo jest najgorsze w UE), bo potrzebny jest nowy impuls dla gospodarki.

To wszystko już deklaruje polski rząd. Dlatego proponujemy, żeby strategia polskiej transformacji w kierunku neutralności klimatycznej była oparta na realizacji projektów flagowych w sektorach (ze szczególnym uwzględnieniem energetyki), które i tak są nieuchronne, ale które będą efektywne kosztowo, a jednocześnie pozwolą na poprawę jakości życia i utrzymanie miejsc pracy.

 

Projekt flagowy – zmiana miksu elektroenergetycznego – redukcja emisji o 66,5%

Działania: zastąpienie węgla brunatnego i kamiennego źródłami odnawialnymi oraz gazem[1]

Elektroenergetyka odpowiada za blisko jedną trzecią polskich emisji, a jej transformacja jest nieodwracalna. W energetyce widoczny jest już koniec zasobów węgla brunatnego. Na nowe odkrywki brakuje pieniędzy w koncernach, do tego lokalne społeczności nie wyrażają na nie zgody. Krajowy węgiel kamienny jest niekonkurencyjny, a górnictwo jest na skraju zapaści i ciągnie w dół także energetykę. Jednocześnie źródła odnawialne stają się najtańszymi sposobami wytwarzania energii, a z ich zmiennością potrafimy sobie coraz lepiej radzić. To wszystko oznacza nieuchronność zmian w polskiej energetyce. Dlatego uważamy, że planowa zmiana miksu do 2030 r., oznaczająca prawie całkowite odejście od węgla brunatnego, istotne ograniczenie mocy węgla kamiennego i zastąpienie ich OZE oraz częściowo gazem, jest kluczowa dla redukcji emisji. Ta transformacja już się dzieje na naszych oczach – spółki chcą się pozbyć aktywów węglowych, a regiony takie jak Wielkopolska Wschodnia planują, jak odejść od węgla brunatnego w perspektywie kilku lat. Dekarbonizacja miksu pozwoli na ograniczenie emisji aż o dwie trzecie w stosunku do 1990 r.  

 

Projekt flagowy – czyste ciepło – redukcja emisji o 48,6%

Działania: odejście od węgla w gospodarstwach domowych do 2030 r., ograniczenie jego roli w ciepłownictwie systemowym, poprawa efektywności energetycznej budynków[2].

Ciepłownictwo w Polsce pilnie wymaga modernizacji. Systemy ciepłownicze są nieefektywne, a ciepło dla odbiorców jest i będzie coraz droższe, nie licząc kosztów zewnętrznych smogu, który pogarsza też jakość życia w Polsce. Dziś ten sektor odpowiada za blisko jedną piątą krajowych emisji GHG. Głęboka modernizacja ciepłownictwa i ogrzewnictwa indywidulanego jest więc niezbędna i nieuchronna. Musi się opierać na dwóch filarach – poprawie efektywności energetycznej budynków i rezygnacji z wykorzystywania paliw stałych w gospodarstwach domowych do 2030 r. Musimy zastąpić węgiel innymi źródłami ciepła. Ta świadomość już jest – w ostatnim projekcie Polityki energetycznej, do 2030 r. rząd zadeklarował stopniowe odchodzenie od węgla. Ale to za mało i za wolno, tym bardziej, że to jest właśnie obszar, który jest kluczowy dla jakości życia w Polsce i na który popłyną ogromne unijne fundusze w ramach tzw. fali renowacji – strategii termomodernizacji i zmian w obszarze budynków. Modernizacja obszaru zaopatrzenia w ciepło pozwoli na ograniczenie emisji CO2 o blisko połowę w stosunku do 1990 r.

 

Projekt flagowy – elektryfikacja transportu – wyhamowanie wzrostu emisji

Działania: elektryfikacja transportu osobowego i publicznego

Transport w Polsce odpowiada już za ponad 15% emisji gazów cieplarnianych. Co więcej, emisje z transportu wzrosły ponad 3-krotnie na przestrzeni ostatnich 30 lat. Takie same tendencje widać w innych państwach. Dlatego bez strategii dla tego sektora nie uda się osiągnąć celów UE. Dotychczas w Polsce nie pojawiła się mapa drogowa dekarbonizacji transportu, ale jest jasne, że rozwiązaniem, które umożliwia dekarbonizację na dużą skalę jest elektryfikacja. Trzeba promować nie tylko prywatne pojazdy elektryczne, ale również dążyć do elektryfikacji transportu publicznego w miastach. Tu Polska powinna wykorzystać swój potencjał gospodarczy i postawić na autobusy elektryczne. Zmiany w sektorze transportowym muszą wynikać z szeregu działań, które dopiero łącznie mogą wpłynąć na znaczące ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. Jak szacuje think tank Transport & Environment[3] Polska ma szansę ograniczyć emisje z transportu nawet o 25-30 mln ton ekw. CO2. Choć faktycznie ciągle oznacza to emisje większe w porównaniu do poziomu z 1990 r., to jednocześnie byłby to ich spadek aż o 46% w ciągu dekady, licząc od obecnego poziomu emisji z transportu. To bardzo ambitne założenia, ale bez zmian w tym sektorze Polska nie ma szans na osiągnięcie wystarczających redukcji emisji do 2030 r.

 

Czy to wystarczy?

Zaproponowane przez nas projekty flagowe (elektroenergetyka, ciepłownictwo i transport) to działania, które już mają miejsce i które są nieuchronne. Pozwolą one na ograniczenie całkowitej emisji gazów cieplarnianych w 2030 r. o 40,7% w stosunku do 1990 r. To trzy razy więcej w trzy razy szybszym tempie niż rzeczywiste redukcje Polski od 1990 r. Ale to znacznie więcej niż deklarowany dotychczas przez rząd cel 30%. Dyskutując o kontrybucji Polski do nowego unijnego celu trzeba jednak uwzględnić, że:

  1. Osiągnięcie nowego celu UE na 2030 r., a tym bardziej naturalności klimatycznej do 2050 r., będzie oznaczać radykalną redukcję emisji gazów cieplarnianych we wszystkich sektorach. Dotyczy to także przemysłu i rolnictwa, których udział w krajowych emisjach jest podobny i wynosi ok. 8%. W obu obszarach potrzebna jest świadomie prowadzona polityka klimatyczna, której obecnie brakuje. Proponujemy więc uwzględnienie w transformacji klimatycznej projektów flagowych – innowacyjnego przemysłu i neutralnego dla środowiska rolnictwa. Czas na strategię dla tych sektorów. Jeśli bowiem w obliczaniu polskiej kontrybucji uwzględnimy już zarysowaną w krajowym planie w dziedzinie energii i klimatu ścieżkę redukcji dla przemysłu, to redukcje sięgną już 41,9%. Według tego planu w rolnictwie planujemy w najbliższej dekadzie emisje zwiększać.
  2. Istotne znaczenie dla celów emisyjnych ma potencjał pochłaniania CO2 i sektor LULUCF, tj. użytkowanie gruntów, zmiana użytkowania gruntów i leśnictwo. W Polsce priorytetem w tym obszarze powinno być wyhamowanie tendencji spadku pochłaniania węgla i jego magazynowania przez krajowe lasy. Przypomnijmy, że jeszcze w 2015 r. sektory rolnictwa i LULUCF były neutralne klimatycznie.
  3. Choć cel unijny może zostać podwyższony do 55% to z uwagi na zasadę wspólnego celu, ale różnych wysiłków szacujemy[4], że Polska powinna ograniczyć swoje emisje w przedziale od ok. 44% - 51% do 2030 r.

Projekty flagowe to działania, które z perspektywy bezpieczeństwa energetycznego, modernizacji oraz nowej perspektywy finansowej są strategiczne dla Polski. Do tego ich realizacja pozwoli na ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o ponad 40% w stosunku do 1990 r. Dodatkowe redukcje osiągniemy wdrażając konieczne zmiany w przemyśle i rolnictwie. Proponujemy, by to wokół nich budować konsens społeczny i polityczny.

 

[1] Por. Forum Energii, Modernizacja europejskiego trójkąta węgla brunatnego2020.

[2] Por. Forum Energii https://www.forum-energii.eu/pl/analizy/czyste-cieplo-2030 Czyste ciepło 2030. Strategia dla ciepłownictwa2019.

[3] Transport & Environment, Emission reduction strategies for the transport sector in Poland, 2018.

[4] Szacunki własne Forum Energii.

Data publikacji: 18 września 2020